90 % kobiet choć raz w życiu było na diecie. Prawie każda kobieta uważa, że powinny schudnąć kilka kilogramów. Większość osób, które postanawiają się odchudzić po pewnym czasie wraca do wagi wyjściowej.  Gdzie jest błąd? Co robimy nie tak?

 1. Nastawienie na walkę z swoim własnym ciałem „Muszę doprowadzić się do porządku”

Mobilizacja ta to wypowiedzenie wojny własnemu ciału, mającej na celu zdominowanie go i ujarzmienie. Ale nasze ciało to nie poligon, a nasze podejście do odchudzania nie powinno przypominać zachowań zielonych ludzików. Dlaczego? Przy tak fatalnej strategii walki – rozpoczyna się siłowanie się ze sobą, negowanie sygnałów i potrzeb płynących z ciała, samokaranie w odpowiedzi na niepowodzenie. Nastawienie do odchudzania jak do walki może przynieść jedynie krótkotrwałe korzyści, w postaci mobilizacji. Nie sprawdza się jednak na dłuższą metę, ponieważ każda wojna wiąże się z silnymi, negatywnymi emocjami i ponoszeniem konkretnych strat. Trudno też wyobrazić sobie efektywne prowadzenie wojny nieprzerwanie przez wiele lat. Traktowanie własnego ciała jak wroga nie tylko uniemożliwia nawiązanie z nim współpracy, ale może powodować reakcje obronne w postaci dolegliwości psychosomatycznych.

Wniosek: Nie walcz ze swoim ciałem tylko się nim zaopiekuj!

2. Zbyt ambitne cele – z wysokiego konia łatwo upaść.

Najczęściej osoba, która chce schudnąć – chce zrzucić jak najwięcej kilogramów, w jak najkrótszym czasie. Powstaje ambitny cel, który obejmuje przede wszystkim duże ograniczenie jedzenia, stosowanie środków wspomagających np. przeczyszczających, czasem zwiększenie aktywności fizycznej. Wszystko jest mocno, intensywnie, bez odpoczynku.  Tylko na dłuższą metę tak się nie da…. zasoby naszego ciała są ograniczone i zużywają się.

Po kilku lub kilkunastu dniach wytężonej pracy nad sobą pojawia się zmęczenie, znużenie, albo inne sprawy, które wymagają poświęcenia czasu i uwagi, pojawia się dokuczliwy głód, powodujący fizyczne osłabienie i drażliwość emocjonalną. Ponadto może pojawić się znużenie monotonną dietą i ciągłym ograniczaniem się, gwałtowny apetyt na określone produkty, czy niemożność powstrzymania się od żywieniowych pokus.

Pojawiają się też wyjątkowe okazje: święta, urodziny, złamanie postanowienia i zjedzenie kalorycznej potrawy prowadzi do poczucia winy i negatywnego myślenia o sobie, odstępstwa od sztywnego jadłospisu czy rozkładu dnia zdarzają się coraz częściej. Kiedy okazuje się, że szanse na zrealizowanie założonego planu maleją, następuje zwykle zniechęcenie i rezygnacja z odchudzania w ogóle. Pozostaje poczucie żalu, porażki i bezsilności W celu polepszenia sobie nastroju może nastąpić powrót do objadania się i w ten sposób koło się zamyka. Ponowne przybieranie na wadze trwa do czasu, gdy znów pojawi się moment mobilizacji i postanowienie, że „trzeba coś ze sobą zrobić”. Zbyt ambitne cele nie służą długoterminowemu działaniu. Są jak fajerwerki – duże koszty,  huk, światła – a  po krótkim czasie znowu ciemność. Nierealne  cele powodują dużą mobilizację energii na początku, ale na dalszym etapie wyczerpywanie się zasobów i zniechęcenie.

Wniosek: Stawiaj sobie realne cele oraz rozkładaj siły w czasie. 

3. Wóz albo przewóz

Albo czarne, albo białe: typowe schematy skrajnego myślenia brzmią: „kiedy chudnę jestem dziewczyną na poziomie – gdy tyję jestem beznadziejna”, „zrzucenie nawet kilku kilogramów czyni mnie atrakcyjną fizycznie – przybranie nawet kilku kilogramów powoduje, że wyglądam ja maszkara”, „żeby schudnąć trzeba nie dojadać – gdy człowiek się przeje wszystko przepadło i nie ma sensu dalej się kontrolować”, “osoby, które się przejadają nie zasługują na dobre życie”, „kiedy jednego dnia zje się za dużo – następnego należy zastosować głodówkę”.

Skrajne myśli wywołują skrajne emocje – od euforii i zachwytu, po zniechęcenie i złość. Przyczyniają się także do skrajnych zachowań – od przesadnego zaangażowania w odchudzanie (rygorystyczna dieta, wyczerpujące ćwiczenia fizyczne), po brak jakiejkolwiek dbałości o własne zdrowie (niekontrolowane objadanie się, zaniedbywanie snu, lekceważenie dolegliwości, brak aktywności fizycznej).

Wniosek:  Plan zrealizowany w 70% wciąż jest zrealizowanym planem.

 

4. Niesprzyjające okoliczności

Zwykło się mawiać, że chcieć to móc, więc jeśli człowiekowi naprawdę na czymś zależy, jest w stanie osiągnąć swój cel. W odchudzaniu największy wpływ na powodzenie ma oczywiście sama osoba odchudzająca się  – jej nastawienie oraz stosowanie się do zaleceń. Nie można jednak pomijać znaczenia – otoczenia społecznego, ogólnego stanu zdrowia czy warunków ekonomicznych.

Stosowanie diety z zasady utrudnia człowiekowi funkcjonowanie w sytuacjach społecznych.  Szczególnie trudne jest uczestniczenie w spotkaniach towarzyskich, gdzie jedzenie jest podstawową atrakcją  – pojawia się niezręczność lub odmawianie, gdy jest się ceremonialnie częstowanym jedzeniem. Osoby odchudzające się wypracowują wiele strategii radzenia sobie z tymi utrudnieniami:

  • unikanie (odmawianie uczestnictwa w spotkaniach towarzyskich),
  • uleganie (przerywanie diety na czas spotkania towarzyskiego),
  • konfrontacja (oficjalne informowanie o odchudzaniu się i przyjętych ograniczeniach żywieniowych),
  • wymówki (tłumaczenie się brakiem apetytu, dolegliwościami żołądkowymi).

Tego typu zachowania bywają skuteczne, jednak powodują zwykle stres i zakłopotanie u samej osoby je stosującej. Nie są ponadto możliwe do utrzymywania przez dłuższy czas, ponieważ skutkują dokuczliwym poczuciem „inności”, krzywdy, ograniczania się, wykluczenia z życia społecznego. Znaczenie ma w tym wypadku również nastawienie osób bliskich do odchudzania – rodziny, przyjaciół, znajomych. Może ono przybierać formę wsparcia społecznego i polegać np. na okazywaniu zrozumienia, dodawaniu otuchy, chwaleniu, przygotowywaniu niskokalorycznych posiłków, itp. Może też jednak wiązać się z dezaprobatą, a nawet zniechęcaniem czy szykanowaniem osoby odchudzającej się.

!!! UWAGA!!!

Najbardziej negatywny wpływ ma negatywne nastawienie rodziny. Zarzuty dotyczące nadmiernego zajmowania się sobą (np. wychodzenie na gimnastykę, spacer, pielęgnowanie ciała) lub wydawania na siebie pieniędzy (np. na niskokaloryczne jedzenie, basen, nowe ubrania) mogą być bardzo bolesne, szczególnie dla kobiet. 🙁

Inną okolicznością utrudniającą skuteczne leczenie otyłości jest obecność chorób towarzyszących – zarówno somatycznych, jak psychicznych. Choroby ciała mogą wyraźnie osłabiać sprawność ogólnego funkcjonowania, pogarszać samopoczucie, uniemożliwić uprawianie sportu. Istnieje również szereg zaburzeń związanych z psychiką lub emocjami, które w równym stopniu mogą utrudniać odchudzanie: depresja, nerwica, bulimia psychiczna, zespół kompulsywnego jedzenia, syndrom jedzenia nocnego.

Wniosek: W przypadku występowania tego rodzaju dolegliwości, wskazane jest 
najpierw ich wyleczenie, a dopiero w drugiej kolejności 
rozpoczęcie kuracji odchudzającej. 

            Odchudzanie to proces spiralny nie liniowy. Założenie, że jak chcemy schudnąć to wystarczy opracować plan i trzymać się go, że odchudzanie to przejście po prostej bez potknięć  z punku A do punktu B jest nierealne. Życie nie jest idealne i oczekiwanie, że teraz jak się odchudzamy to los będzie nam cudownie sprzyjał jest nieco naiwne.  Nie mamy wpływu na czynniki zewnętrzne, nie mamy wpływu na swoje emocje – one po prostu nam się zdarzają.  Odchudzanie to proces. Dwa porażki są wpisane w ten proces. Pojawią się potknięcia, upadki, zrobisz czasem dwa kroki do przodu a następnie możesz zrobić krok w tył. I to jest ok. To jest normalne i należy przyjąć, że tak będzie i nie katować się wyrzutami sumienia. Najgorsze co można zrobić to płakać nad rozlanym mlekiem. Nowy dzień to kolejna szansa, żeby wrócić do swoich założeń. Nie ważne ile razy upadniesz, ważne żeby podnieść się o jeden raz więcej. Nie jet najtrafniejszym używanie wówczas zwrotu : “zacznę teraz wszytko od początku” . Początek był dawno temu – przy podjęciu decyzji „chce schudnąć” – wszystko co dzieje się po jest toczącym się procesem, w który wpisane są porażki. Bez porażki nie ma sukcesu.  Porażka jest dobrym momentem, kiedy możemy zatrzymać się, pomyśleć, dlaczego tak się stało  i co mogę zrobić w przyszłości, aby było lepiej. I powoli, cierpliwości i z miłością do siebie: mniej znaczy więcej – także w odchudzaniu.